A takie tam :)

JESZCZE ŻYJĘ

sobota, 27 sierpnia 2011

Złudna iluzja II


Po klasie rozchodził się dźwięk stukających paznokci, zahaczających o ladę biurka. Szaro włosy mężczyzna wystukiwał rytm w coraz szybszym tempie. Uczniom wydawało się, że jego anielska cierpliwość powoli się kończy. W końcu ostrzegał ich przed spóźnianiem się na jego lekcje geografii, a był przy tym tak poważny i stanowczy, że nikomu jeszcze nie przyszło do głowy, że mógłby stracić kilka minut z jego lekcji.


Nagle ktoś niezgrabnie szarpnął za klamkę od drzwi, powodując tym samym, spojrzenia wszystkich uczniów na jego osobę. Zdezorientowany i zdyszany blondyn stanął z wielkim rumieńcem na twarzy przy drzwiach i z ledwością mógł wydusić ciche, zdyszane „Przepraszam”.


- No, nareszcie! – Nauczyciel od geografii poderwał się błyskawicznie z krzesła na widok nowego ucznia w klasie. – W końcu znalazł się ktoś godny na moje miejsce! – po klasie rozniosły się szepty i brzmienia, wyrażające zdziwienia i zaskoczenia. „No i gdzie ta kara”? – Krążyło pytanie. – Klasa! – Głęboki głos odbił się o ściany sali, docierając do uszu uczniów klasy drugiej liceum, powodując tym samym natychmiastową ciszę. Już nikt nie miał odwagi pytać się o karę, z obawy, że sam mógłby się w jakąś wplatać poprzez wpychanie nosa w nie swoje sprawy jak to tłumaczył Hatake. – Macie w klasie nowego ucznia, syna mojego dawnego trenera. Mam nadzieję, że przyjmiecie go ciepło. – Uśmiechnął się triumfalnie i gestem ręki wskazał na Naruto. – Uzumaki Naruto, lat 17, dawny kapitan drużyny siatkarskiej, obecnie uczeń klasy 2d.

Po klasie znów rozległy się szepty na temat nowego ucznia. Uzumaki zdołał wychwycić od jednych, że siedział w poprawczaku, zaś od drugich, że jest życiową łamagą, a jego zdolności na temat talentu w pływaniu i w siatce są bujdą. Jednak obie strony zgodziły się z jednym, a mianowicie ’Uzumaki Naruto jest szkolnym pupilkiem nauczycieli‘.


Naruto głęboko westchnął. Nie spodziewał się tak błyskawicznej i naciąganej opinii, jaką zrobiła mu klasa w przeciągu paru minut. Nie wiedział też, czy ma się z tego śmiać, czy raczej płakać z głupoty i naiwności tych wszystkich ludzi; Podniósł raz jeszcze wzrok. Rozglądał się dokładnie po ludziach, aby zapamiętać, kogo w razie zguby w wielkim budynku spytać o następne lekcje. Po twarzy rozpoznał nawet, że chodzi do klasy z przemiłym przyjemniaczkiem, którego nie tak dawno widział na szkolnym korytarzu.


- Stary, co tak stoisz? Siadaj, dawno się nie widzieliśmy. – ciszę przerwał czarnowłosy chłopak z włosami upiętymi w kucyk.


- O, to ty Nara! – Naruto nabrał większej odwagi, na widok starego przyjaciela z dziecięcej piaskownicy. Ich matki znały się ze szkoły, więc często się widywali do póty, do póki ojciec Naruto nie założył firmy. W tedy zaczęły się te, wszystkie żmudne przeprowadzki, które miały dobro wyłącznie dla rozwoju firmy.

- Jasne, że ja, a kto inny, twoja stara? – śmiech przyjaciół rozniósł się po sali.


#


Śmiertelna cisza sączyła się po klasie 2d, która wpatrywała się w zegarek jak na jakąś świętość. Jeszcze chwila, jeszcze dwie minuty – każdy powtarzał, te słowa jak jakieś zaklęcie.


- Sakura! – nauczyciel Yomoto, czy raczej nauczyciel biologii, zwrócił się do siedzącej plecami do tablicy, różowowłosej dziewczyny.


- Tak, słucham? – spytała, odwracając się do nauczyciela przodem. Odlepiając tymczasem wzrok od czarnowłosego chłopaka.


- Jako gospodarz klasy oprowadzisz nowego ucznia po szkole – założył ręce na piersi, spoglądając na dziewczynę. – mogę na ciebie liczyć, prawda?


- Muszę? – jęknęła z niezadowolenia., gdyż jej plan, aby zbliżyć się do Uchihy legł właśnie w gruzach.

Nauczyciel spojrzał chłodno na uczennice, zbliżając się niebezpiecznie w jej stronę. Wygiął usta z niezadowolenia, pokazując, dziewczynie, że nie ma nic do gadania. Ta zaś, posłusznie skinęła głową, nie wdając się w dalsza dyskusję.

Dzwonek zadzwonił, a wszyscy uczniowie gwałtownie złapali swoje torby i pospiesznie wybiegli z klasy. Jedynie w sali, w której nie tak dawno tętniło życie, teraz w niemiłej ciszy siedział Naruto z różowo włosą dziewczyną.


- T-to… - zaczął niepewnie – od czego zaczniemy? Wiesz… mi też się to nie uśmiecha, aby siedzieć tu dłużej, zwłaszcza, że już koniec zajęć. – „pocieszył” dziewczynę, która raczyła łaskawie na niego spojrzeć. – Wiesz, co?! – poderwał się błyskawicznie – pokażesz mi sale gimnastyczną i możesz pójść. Mój przyjaciel ma teraz trening. Oprowadzi mnie jak skończy – uśmiechnął się, zachwycony że nie będzie musiał trzymać dziewczyny za długo.


Haruno spojrzała zaskoczona po blondynie, a jej usta lekko się rozwarły. „Dlaczego przedtem o tym nie pomyślałam?”. Wargi dziewczyny ukazały chytry uśmieszek.


- Naruto… jesteś wspaniały! – rzuciła się na chłopaka, zarzucając mu ręce za szyję. „W końcu… Sasuke też ma dziś trening” – przemknęło jej przez myśl. – Posiedzę z Tobą nawet do końca treningu, bo wiesz… mój przyjaciel też tam będzie. – wytłumaczyła swoją radość, poczym chwyciła chłopaka za rękę i wybiegła z klasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz